Jesteś tutaj

RYTUAŁ 2015 - ARTEFAKTY

Po każdej epoce pozostaje palimpsest albo collage wspomnień, faktów i przedmiotów uwolnionych z właściwego epoce kontekstu. Zamknięte w gablotach obiekty generują inne skojarzenia i odczucia niż wtedy, kiedy służyły ludziom. Nierzadko my przypisujemy im błędne znaczenie i wykorzystanie, z gorliwością wyznawców religii albo na użytek własnych celów i wizji, kleconych z dostępnych szczątków.
Wyobrażamy sobie, że powodowani twórczymi impulsami, uznając historię za tworzywo, odnosząc się do przestawionych powyżej ograniczeń, powołujemy do życia właśnie takie artefakty - temat rozmaitych percepcyjnych i konceptualnych spekulacji.
Czym dla potomnych będzie wrocławska Iglica, jeśli to ona przetrwa, spłoną muzea i archiwa, zniknie Ostrów Tumski wieżowce? Czy iglica będzie uznana za hołd złożony elektryczności albo za obiekt kultu? Wytwarzane dziś dobra są temporalne, nie zaprojektowane z myślą o trwaniu i uniwersalności, lecz o przetwarzaniu. Co o naszej epoce mówić będą masowo produkowane przedmioty jednorazowego użytku? Jaką prawdę o nas, zawiera plastikowy breloczek tamagotchi trzymamy w rękach naukowca XXIII wieku?
Historia, jako fakty, koniec końców, w ferworze dyskusji, zawsze ustępuje pola historii widzianej jako zbiór interpretacji. To, co dziś jawi się nam jako obiektywne i wiążące dla nas, inni za kilka pokoleń uznają za drobiazg. A to, co było błahostką stanie się w oczach oglądającego czymś wiekopomnym.
Andrzej Jóźwik
....................................
Artefakt (łac. arte factum 'sztucznie wykonane', ars narzędnik arte - sztuka, technika; factum od facio, facere 'czynić') - przedmiot, zdarzenie itp. będące sztucznym wytworem, nieistniejące w naturze.


W dużym uproszczeniu całe dzieje ludzkości można sprowadzić do historii powstawania, rozwoju, trwania i upadków wielkich cywilizacji. Podczas ich rozkwitu nic nie wskazywało, że ich wielkość, potęga i siła wygasną, a jedyne co po nich pozostanie, to tylko fragmentaryczne zapisy, ustnie przekazywane, zniekształcone na przestrzeni lat historie i opowieści czy całe mnóstwo przedmiotów, których przeznaczenia często w obecnych czasach nie potrafimy się domyślić. Do tej pory akademiccy naukowcy i badacze-amatorzy spierają się na temat funkcji poszczególnych, odnalezionych po latach obiektów, wykopanych przez archeologów czy odnalezionych w lamusach prywatnych osób lub zbiorach oficjalnych instytucji. I nie chodzi tu tylko o wytwory starożytnych kultur – czasami wystarczy zaledwie kilkaset, a w coraz częstszych przypadkach nawet zaledwie kilkadziesiąt lat, by ich pierwotne znaczenie całkowicie się zatarło i stało się nieczytelne dla współcześnie żyjących. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w codziennej mowie polskiej były na co dzień używane wyrazy, które obecnie całkowicie wyszły już z użycia, których staroświeckością i formą będą zachwyca się prawie tylko lingwiści. Zaledwie trzy dekady temu wszyscy byli zachłyśnięci technologicznym postępem, który pozwalał nam dzięki kasetom VHS na oglądanie filmów w domu, a obecnie można tylko uśmiechnąć się z nostalgią nad tym przestarzałym nośnikiem, wspominając jego niepraktyczność i kiepską jakość obrazu w porównaniu z obecnym cyfrowym standardem blu-ray. Jeszcze kilkanaście lat temu charakterystyczny, syntetyczny i skrzeczący dźwięk wydawany przez modem podczas łączenia się z internetem był jednym z naszych codziennych dźwięków otoczenia – dziś można się z nim spotkać jedynie w utworach muzycznych bazujących na nostalgii za minionym i nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewidzieć, że za kolejnych parę dziesięcioleci ten dźwięk całkowicie zaniknie i zostanie zapomniany. Czy przyszły badacz muzyki początków XXI wieku, słuchając archiwalnych nagrań z naszych obecnych czasów, będzie w stanie dojść do tego, czym pierwotnie był ten dźwięk, czy też uzna go wyłącznie za pewien artystycznie wykreowany przez jednego twórcę efekt, zapożyczony potem przez innych do swoich własnych utworów? Czy archeolodzy, którzy odnajdą jakiekolwiek przedmioty z przełomu XX i XXI wieku, będą w stanie ściśle określić funkcje i zadania tych obiektów, które wraz z dalszym rozwojem cywilizacyjnym całkowicie straciły swoją użyteczność? Obecnie, wchodząc do muzeów, często zaledwie rzucamy okiem na gabloty wypełnione skorodowanymi obiektami bądź ich fragmentami, nie czytając nawet etykiet, które zaledwie jednym zdaniem wyjaśniają to, do czego był używany w przeszłości. Niewykluczone, że za kilkaset lat tak samo nikt prócz oddanych badaczy nie zwróci uwagi na ustawione koło siebie czytniki e-booków, konsole do gier, baterie, smartfony czy wspomniane płyty blu-ray. A to tylko kwestia przedmiotów codziennego użytku – nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, jak będą odczytane inne zachowane artefakty naszych czasów. Nie wiemy, jakie znaczenie zostanie nadane nacechowanym czyimś osobistym postrzeganiem świata dziełom sztuki, nie da się zgadnąć, jak zostaną odczytane wysprejowane na ścianach starych domów kibicowskie graffiti, które zostaną odkryte po latach pod kilkoma warstwami odpadającej farby na starych budynkach. Nie mamy pojęcia jak zinterpretowane zostaną rzeczy osobiste, personalne artefakty mające wyjątkowe znaczenie tylko dla małego, zamkniętego kręgu osób – rodzinne portrety czy zdjęcia z imprez mogą nabrać zupełnie nowej treści, stając się wyrazem ducha naszych czasów.
Wrocław jest miastem szczególnym, z burzliwą wielonarodową historią, pełną uznanych wynalazców, artystów i naukowców, naznaczonym wieloma wojnami, pożarami, powodziami i niewyjaśnionymi zbrodniami. Wrocław pełen jest osób, które przekopują się przez stare hałdy w poszukiwaniu guzików, starych butelek i sprzączek z czasów niemieckiej historii miasta, które ich pierwotni właściciele wyrzucili po prostu na śmietnik, a obecnie nabierają one dla tych osób sporej wartości – nie tylko kolekcjonerskiej, ale także finansowej, sentymentalnej i historycznej. Wiele zakątków starego Wrocławia mieni się wręcz bogactwem artefaktów z przeszłości, które być może są przez nas zupełnie inaczej odczytywane, niż było to zamierzeniem ich twórców. I być może ślady nowego, nam współczesnego Wrocławia, będą przez przyszłe pokolenia zdekodowane w zupełnie inny, fałszywy lub twórczy sposób. Być może to postmodernistyczna,wyblakłaikanciastabryłaSolpolustaniesię zajakiśczasnowymsymbolemtegomiasta.
Tegoroczna edycja odbywającego się już od 15 lat festiwalu sztuki RYTUAŁ jest poświęcona właśnie ARTEFAKTOM rozumianym i postrzeganym na wszelkie możliwe sposoby. W swoich pracach zaproszeni artyści zaprezentują swoje własne interpretacje zmiennych warstw znaczeniowych wpisanych w istnienie każdej idei, każdego przedmiotu, każdego dzieła sztuki, każdego faktu historycznego. W ich pracach będzie można odczyta nowe znaczenia nadane obiektom z przeszłości, ich przemyślenia wskażą nam, jak zawarte współcześnie w nich informacje mogą wyewoluować w coś zupełnie nowego, to oni być może udowodnią, że mogą istnieć w artefaktach pewne wartości, treści i właściwości, których nie jest w stanie zmienić ani wynikająca z upływu czasu fizyczna korozja, ani przemiany ideowe, technologiczne czy społeczne. RYTUAŁ ARTEFAKTY to skondensowane, jednodniowe muzeum przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Rafał Jęczmyk
...............
WYSTAWY, KONCERTY, PREZENTACJE, WYKŁADY

koncerty m.in: SCHLOSS TEGAL (USA), XAO (PL)

PEŁNY PROGRAM WKRÓTCE W ZAKŁADCE : RYTUAŁ


link do wydarzenia na fb:
https://www.facebook.com/events/368922986635068/